Łączna liczba wyświetleń

19 grudnia 2013

Porsche Panamera S E-hybrid


Może Panamera nie jest najfajniejszym modelem w gamie, aczkolwiek trochę pazura ma! Przy śniegowej aurze to zabójczy samochód. Mimo, że mieliśmy do czynienia z wersją hybrydową, która jest proekologiczna i... w sumie tyle :D Ma oszczędzać paliwo i chyba pokazać światu, że Porsche bierze pod uwagę światowe trendy. Ale czy ta limuzyna premium jest fajna? Oczywiście, że tak - mi osobiście jednak w ogóle się nie podoba...












14 grudnia 2013

Porsche Panamera 4S Executive - szpan na maxa


 

Flagowa limuzyna Porsche nie jest tak mocno wyróżniającym się samochodem nawet w Polsce. Wiadomo Porsche to Porsche, szpan jest, ale oklejona wersja Martini Racing to już lekka przesada. Ot przyłapana w Krakowie!


11 grudnia 2013

Mitsubishi Pajero Spor - rosyjski niedźwiedź - GALERIA






W skrócie to auto można by określić jako L200 w wersji kombi i to z akcentem rosyjskim. Dlaczego? Pajero Sport to nieźle wyposażona terenówka produkowana na Wschodzie i przywieziona do Polski jedynie w ilości 150 egzemplarzy. Można rzec, że rarytas, ale nie do końca. Ten samochód idealnie nadaje się w teren, gdzie pokona prawię każdą przeszkodę, a Ty będziesz się mógł chichotać w ciepłym lecz nudnym wnętrzu. Największym minusem jest poruszanie się po asfalcie. Skrzynia biegów, silnik po prostu sobie nie radzi - czyt. dno. Dlatego jeśli dojeżdżasz z daleka przez pola, rowy, góry, lasy to wal śmiało ze 160 tys w kieszeni do salonu.












4 grudnia 2013

Volvo V60 - dynamiczne kombi ! GALERIA



Volvo V60 D5 AWD Summum to agresywna sylwetka w nadwoziu kombi z mocnym, 5-cylindrowym dieslem doładowanym turbosprężarką o pojemności 2,5 litra i mocy 230 KM. Dzięki temu samochód jest szybki, żwawy i prowadzi się cudownie. Wiemy że synonim słowa Volvo to bezpieczeństwo - dlatego znajdziemy tu aktywny tempomat, awaryjny system hamowania do 50 km/h, asystent pasa ruchu czy martwego pola. Dodatkowo ciemność rozświetlą Nam biksenonowe reflektory, które nie oślepią żadnego auta przed samochodem (ciągle włączone tzw. długie). Dopełnieniem tego wszystkiego jest centrum multimedialne na podstawie Androida. Krótko mówiąc cyrk na kółkach - idealny rodzinny samochód. Aczkolwiek rodzina nie może być za wielka (430l bagażnika) oraz mieć wolne ćwierć miliona...












28 listopada 2013

Jak działa turbosprężarka ?



Czy wiecie co to jest turbosprężarka? Jaka jest zasada jej działania? Do czego służy? Kto ją stworzył i jakie czerpiemy z tego korzyści? Na pewno jest spora grupa osób, która na wszystkie te pytania nie zna odpowiedzi, mimo że z samym pojęciem jest obeznana. Prawda jest taka, że większość z nas korzysta z tego elementu konstrukcyjnego. Gdzie on się znajduje? Pod maską naszego samochodu.

Jak powstała turbosprężarka?
Obserwując jeżdżące po naszych ulicach samochody na sporej ich ilości zauważymy 3, być może niejasne jeszcze litery – TDI. Oznaczają one turbodoładowanie, czyli zastosowanie turbosprężarki w silnikach Diesla do zwiększenia ich mocy. Nazwa ta pochodzi od niemieckiego konstruktora, Rudlfa Diesla, który jako pierwszy skonstruował silnik wysokoprężny. Do dziś zresztą najbardziej znane silniki tego typu pochodzą właśnie z Niemiec. Ale to zapewne każdy wie. Silniki te cechuje niezawodność i trwałość, ale jak to zwykle bywa, nie zaspokajało to potrzeb fanów motoryzacji. Kolejne lata pokazały jak dalece można zwiększyć możliwości tego typu silnika. W 1905 roku skonstruowana została pierwsza turbosprężarka. Jej kolejne usprawnienia pozwoliły na znacznie zwiększenie mocy silników dzięki wykorzystaniu spalin oraz sprężonego powietrza.

Zasada działania turbosprężarki
Sama konstrukcja turbosprężarki jest stosunkowo prosta. Tajemnica sukcesu polega na myśli technicznej – rewolucyjnej nawet dziś, mimo że pierwszy raz połączenia turbodoładowania i spalin pochodzących z silnika dokonano w 1925 roku. Turbosprężarka zbudowana jest z turbiny i sprężarki połączonych na wspólnym wale. Oba te elementy posiadają wirniki. Wirnik turbiny wprowadzany jest w ruch dzięki spalinom wydostającym się z silnika, ten z kolei napędza wirnik sprężarki, która przekazuje sprężone powietrze do silnika. I właśnie ten ostatni proces jest bezpośrednią przyczyną doładowania silnika. Tego typu rozwiązanie stosowane było najpierw w dużych pojazdach, pracujących z dużym obciążeniem, dla których zwiększenie mocy było niezbędne do efektywnego wykonywania zadań. Mowa o ciągnikach oraz samochodach ciężarowych. Zalety turbodoładowania szybko docenione zostały przez użytkowników samochodów osobowych i w ich silnikach również zaczęto stosować turbosprężarki. Dziś posiada je większość naszych pojazdów.

Co w przypadku awarii?


Zaletą turbosprężarki jest również to, że w przypadku awarii nie musimy wymieniać jej na nową. Konstrukcja ta pozwala na dokonanie regeneracji, która daje identyczny efekt a jednocześnie pozwala na spore oszczędności. Na rynku jest wiele firm świadczących tego typu usługi. Co ciekawe Mielec i jego okolice możemy nazwać polskim zagłębiem regeneracji turbosprężarek. Znajduje się tam wiele cenionych w branży firm, np. http://turbosprezarki.info/. Oczywiście są uszkodzenia, które powodują, że regeneracja staje się nieopłacalna. Na szczęście w większości przypadków to wystarczające rozwiązanie. Sprawne działanie turbosprężarki zapewnia przede wszystkim świadoma eksploatacja pojazdów. Ważna jest regularna wymiana oleju i filtrów. Zanieczyszczenia są bowiem wielkim wrogiem sprawności turbosprężarek.


17 listopada 2013

Ferrari 458 Italia w salonie w Katowicach

Poniżej przedstawiam Wam jeden z dwóch egzemplarzy Ferrari 458 w lakierze Rosso Fuoco Opaco. Ten akurat egzemplarz, jak sprawne oko zauważy, znajduje się w polskim salonie Ferrari w Katowicach. Pomalowanie samochodu tymże trójwarstwowym lakierem kosztuje bagatela 100 tysięcy złotych (ok. 1/10 ceny auta). Chętnych zapraszamy, a reszcie zostawiam zdjęcia.









5 listopada 2013

Przyszłość samochodów elektrycznych

Samochody na paliwa ropopochodne nie mają przyszłości. Wraz ze zmierzchem ery taniej ropy naftowej nastąpi zmierzch samochodów spalinowych. Mogą co najwyżej być napędzane biopaliwami (drogimi w produkcji) lub paliwami syntetycznymi (z węgla). Innym rozwiązaniem mogą być paliwa gazowe, w szczególności gaz ziemny, który można w samochodach stosować dość łatwo. Przyszłość leży jednak moim zdaniem gdzie indziej.

Dziś napęd elektryczny nie jest popularny i prędko to się nie zmieni. Samochody elektryczne są znacznie droższe od spalinowych, choć nie jest to koszt unikalnych rozwiązań technicznych niedostępnych śmiertelnikowi.

Przecież bez większych trudności hobbyści samodzielnie budują sobie samochody elektryczne na bazie nadwozi samochodowych. Wystarczy tylko wymontować silnik i skrzynię biegów, w ich miejsce zamontować napęd elektryczny. Koszty nie byłyby bardzo wysokie, gdyby nie olbrzymia ilość akumulatorów, którą trzeba do samochodu zamontować, zwłaszcza jeśli uwzględnić sprzedaż niepotrzebnych już podzespołów.

Samochody elektryczne mają mały zasięg przy dość dużej masie. 1 kg benzyny w baku, czyli ok. 1,4 litra, to ok. 42 MJ, czyli 11,7 kWh. Gęstość energii w akumulatorach jest rzędu 0,03-0,04 kWh/kg dla akumulatorów kwasowo-ołowiowych, i rzędu 0,2 kWh/kg dla akumulatorów litowo-jonowych i 0,18 kWh/kg dla akumulatorów litowo-polimerowych. To oznacza, że samochód elektryczny nieprędko osiągnie zasięg samochodu spalinowego z 60-litrowym bakiem paliwa. Łatwo policzyć, 60 litrów benzyny to 43 kg, czyli 500 kWh energii pod postacią paliwa. Aby tyle jej zmagazynować w akumulatorach litowo-jonowych, byłoby ich potrzeba aż 2,5 tony!
Zresztą nie sama masa akumulatorów jest problemem, ale także tempo ładowania. Im większe, tym mniejsza efektywność tego ładowania – nie da się w ten sposób naładować akumulatorów do 100%. Trudno sobie wyobrazić, by rodzina udająca się na wakacje samochodem elektrycznym musiała robić postój co 1 000 km na 12 godzin, by naładować akumulatory. Czyżby rozwiązaniem była wymiana pakietów akumulatorów na naładowane, podobnie jak kiedyś wymieniało się konie zaprzężone do dyliżansu?

Z całą pewnością jazda samochodem elektrycznym będzie wyglądać inaczej, niż dziś spalinowym. Będzie się ich używać raczej na krótszych dystansach. Na wyjazdy wakacyjne może będziemy udawać się komunikacją zbiorową, albo po prostu będziemy wynajmować samochody? Większy zasięg będą mieć te zasilane np. wodorem, na ogniwa paliwowe. Wodór można łatwo zatankować, a niektóre rodzaje ogniw paliwowych potrafią korzystać także z takich paliw jak metanol czy gaz ziemny – a więc łatwiejszych w przechowywaniu niż wodór. Akurat wodór wydaje mi się paliwem bez przyszłości, co wynika z trudności związanych z produkcją i magazynowaniem. Wodór nie jest paliwem jako takim, bo nie wydobywamy go z ziemi, możemy go tylko wytworzyć z innego rodzaju energii – przede wszystkim elektrycznej. Pisałem o tym u siebie na blogu, w tym artykule.

Taki model wydaje mi się rozsądny – w domu byłby samochód na codzienne dojazdy do pracy i na zakupy, z zasięgiem rzędu 100 km, a na dłuższe wyjazdy trzeba byłoby samochód wypożyczyć. I tak zdarzają się one przecież nie częściej jak kilka czy kilkanaście razy w roku. Tak jak dziś wypożyczamy przyczepki towarowe przy stacjach benzynowych, tak będziemy mogli pożyczać samochody.

Pewnym rozwiązaniem problemu mogą być także tzw. superkondensatory, które można ładować błyskawicznie. Do przechowywania energii nie wykorzystują one żadnych przemian elektrochemicznych, co ułatwia ich ładowanie. A poza tym – co stoi na przeszkodzie, by samochody ładować bezprzewodowo, indukcyjnie, w czasie jazdy? Skoro można dziś naładować w ten sposób telefon komórkowy czy elektryczną szczoteczkę do zębów, samochód też powinno dać się naładować…

Pozostaje jeszcze pytanie: co z transportem samochodowym? Na pewno straci na znaczeniu gdy ropa podrożeje, bo będzie opłacało się dłużej poczekać na dostawę koleją. Prawdopodobnie czeka nas rozbudowa sieci kolejowej, ale samochody ciężarowe zapewne pozostaną spalinowe. Może tylko samochody dostawcze będą elektryczne – bo pieczywo z piekarni rozwozi się raczej na krótkich dystansach.



Autorem wpisu jest Krzysztof Lis, który prowadzi blog o alternatywnych paliwach i odnawialnych źródłach energii, który możecie znaleźć tutaj

4 listopada 2013

Nadwozie Shooting Brake

Mercedes ostatnio wrócił do ciekawego typu samochodów coupe-combi. Mówi się, że to niby tworzenie nowych klas, a okazuje się, że to nieprawda. Takie samochody "shooting brake" produkowano już kilkadziesiąt lat temu. Poniżej kilka przykładów. Ponadto zaczęło to być bardziej popularna i nie tylko niemiecki producent chce tworzyć takie auta.

 Aston Martin

 Bentley

 Corvette Stingray

 Ferrari


 Mustang

 Porsche 944