Łączna liczba wyświetleń

31 grudnia 2011

Nowy Rok 2012


Wiem, że zaspałem trochę z życzeniami świątecznymi, ale...

Jestem tylko studentem :D:D:D

Dlatego chciałem Wam drodzy czytelnicy życzyć:
- ustawienia mojego blogu jako strony startowej, a przynajmniej do ulubionych
- wielu świetnych filmów w roku 2012
- wielu gier na xboxa 360, mniejszej ilości zabezpieczeń i szybszej premiery 720 :P
- zwycięstwa Polski w Euro 2012
- braku rozpadu strefy Euro
- żeby śnieg nie spadł na Wielkanoc
- i innych banałów typu zdrowie, szczęście i miłość [pewnie i tak to macie, a jak nie to po to 2012 ;) ]

Nowy rok to niby jakieś postanowienia więc może...
- 20 tysięcy odwiedzin za rok o tej porze
- 200 postów razem
- 200 like na fb
- dom letniskowy nad morzem i jakieś auto :P

SZALONEGO SYLWESTRA I KOMENTUJCIE TROCHĘ BLOGA

30 grudnia 2011

Sposób żeby polubić pająki.... SPIDERMAN: SHATTERED DIMENSIONS



Spiderman Shattered Dimensions
2010
akcja, przygodowa
6/10

Pomyślicie sobie...Powaliło typa, co on robi z taką dziecięcą grą? Przecież ona się sprzedaje tylko dlatego że postać jest sławna i nic więcej. Otóż straciłem na nią pierwszy wieczór od odpalenia, ponieważ tak mnie wciągnęło. Sobie pacze a tam komiksowa grafika i takie wtf... Ale im dalej w grze tym to się bardziej podoba, przynajmniej jest inaczej. Czy dziecięco? Oj nie, jest inaczej! Co gra ma nam do zaoferowania. Ciekawy tryb single player. Możemy wcielać się w 4 odmiany spider-mana i już jest ciekawie. Każdy ma inne umiejętności i rundy trzeba przechodzić w różnoraki sposób. Rozgrywka jest podzielona na rundy, po której jest zawsze boss. Powiecie a to nudne, mało rozbudowane, nie ma ciągłości. Owszem jakiejś jednej głównej fabuły nie ma, ale taka jedna runda zajmuje około 40-60 min. Jest ich chyba z 15 więc nie najgorzej. Chociaż powiem Wam, że ja nie gram dłużej niż po jednej rundzie. Co jest jeszcze atutem tej gry? Widowiskowość, wraz z upływem przeciwników zdobywamy punkty, które wymieniamy na naukę stylów walki i tutaj... Mamy tego od groma i w różny, czasem bajkowy sposób możemy rozprawić się z wrogami. Oczywiście combo i inne to codzienność. Powiem tak, nie jest to wymagająca gra i wybitna, ale też nie jest to gniot, który przypomina mortal kombat że trzeba naciskać jak najszybciej. Czasem trzeba pomyśleć, zwłaszcza z walkami bossów, ale wskazówki angielskiego głosu są pomocne.

29 grudnia 2011

Alternatywa i ratunek dla strefy Euro...? IN TIME

 
 
In Time [Wyścig z czasem]
2011
thriller, sci-fi
8/10

Jest kolejna odsłona aktorstwa Justina. Powiem szczerze, że jest on wabikiem na oglądających, zwłaszcza kobiet, ale ma szczęście do filmów. Przedtem Social Network, po drodze lekka komedia a teraz thriller. Nie sa to gnioty, więc trudno mi określić czy to jego zasługa czy reżyserów. W tym filmie jego rola nie razi, a jest głównym bohaterem. Otóż żyje on w dziwnym świecie, gdzie nie ma pieniędzy, walut, problemów gospodarczych itd. Jest tylko czas i on jest miarą wszystkiego. Idziesz na kawę płacisz czasem, idziesz do sklepu płacisz czasem, jedziesz autobusem płacisz czasem, wypłatę dostajesz jako dodatkowy czas. Twój zegarek i zarazem portfel znajduje się na lewej ręce. Zabawnie bo zegarki zazwyczaj nosi się lewej :P Za to natomiast masz proces starzenia zatrzymuje się w 25 roku życia więc wszyscy są piękni i młodzi, mogąc mieć chociaż 100 lat naprawdę. Tak jak w tytule może to jest jakaś rada na kryzys Euro? Tak na serio Will Salas jest chłopakiem z getta gdzie ludzie giną na ulicach z powodu braku czasu, ceny rosną, płace maleją, państwo jest zbyt pazerne. Chłopaka spotyka pewien facet który chce umrzeć i daje mu w prezencie wiek życia. W międzyczasie ginie matka Willa, więc ten chce wykorzystać dar i się zemścić na bogaczach i systemie. Ogrywa w karty biznesmena, porywa jego córkę i rozdaje fortunę biednym. Niestety ma na ogonie strażników czasu, jak to się wszystko skończy to już Wasze zadanie by się dowiedzieć. Oceniłem film na 8 ponieważ historia jest ciekawa, dynamiczna i nowatorska. Myślę, że każdy kto lubi trochę inteligentniejsze kino, mimo starego blondyna z ery disco pop będzie zadowolony.
 
PS. Przepraszam za tak długą przerwę, ale po prostu cienko stoję z czasem i dlatego tak to powoli idzie. Aczkolwiek spróbuje to wszystko naprawić i pouzupełniać wpisy bo kilka filmów jednak udało się pooglądać.

18 grudnia 2011

Zmiany w wojsku lepsze dla szarego obywatela. WETERAN




Weteran
2011
akcja
6/10

Zamotany tytuł, ale nie wszystko musi być logiczne tak jak i wspominany film... Długo rozkminiałem o co w tym wszystko chodzi, dlaczego tak a nie inaczej, ale niech Was to nie martwi. Przecież historia w filmie nie jest najważniejsza, liczą się sceny, aktorzy i ciekawość... Niestety tego też zabrakło... Z grubsza się już wyżyłem więc mogę opisywać spokojniej. Tytułowy Weteran to Robert, który odchodzi z wojska, konkretnie z Afganistanu. Rzecz dzieje się w jednej z biedniejszych dzielnic Londynu, gdzie ma swoje stare mieszkanie. Dzielnica rządzona gangiem, narkotykami i bronią. Jako bezrobotny, szybko dostaję pracę w agencji ala CIA, aczkolwiek sam teraz nie do końca wiem kim byli Ci ludzie ;P Czy oni byli dobrzy czy źli. Tak jak pisałem trochę niezrozumienia to tam jest. Co ciekawe film nie kończy się happy endem, nikt nie mieszka długo i szczęśliwie oprócz zła... Że tak bajki się w dzieciństwie nie kończyło, byłoby ciekawiej a tak co odcinek to samo... Otóż okazuje się że terroryzm finansowany jest przez wszystkie tajne agencje, po to by siać strach, panikę i na tym zarabiać. Przynajmniej takie zdanie zapamiętałem, na szczęście to film i mam nadzieję, że chociaż cień prawdy się za tym nie kryje!

17 grudnia 2011

Western produkowany w naszych czasach, odważny zabieg... PRAWDZIWE MĘSTWO



Prawdziwe Męstwo [True Grit]
2011
western, komedia
7/10

Produkcja westernu w naszych czasach i dla dzisiejszej publiczności to naprawdę wielka odwaga, bo to taka krucha inwestycja. Ale jak widać, ja dla przekory obejrzałem, no i nominacje do Oscara to też jakiś ciekawy motywator. Nagrody się nie udało zdobyć, ale jakaś wartość została. Obawiałem się, ale specjalnie nie żałuje. Oczywiście klimat dzikiego zachodu jak najbardziej zachowany, chociaż indianie wspomnieni tylko w opowieściach. Aczkolwiek galop koni, strzały, pojedynki, szubienice jak najbardziej widoczne. W skrócie jest sobie historyjka o 14 letniej dziewczynie, której niewinnie zabito ojca. Ta bierze swoje wszystkie pieniądze i jedzie na zemstę, zabiera szeryfa, strażnika teksasu i w tonie komediowym i trochę szyderczym jadą na wyprawę. Jakby to określić wszystko po jakimś czasie się udaje. Mamy oczywiście i ofiary w ludziach i w zwierzętach. Trochę akcji i krwi się przelewa, ale przecież to western. Koniec końców finał jest dosyć szczęśliwy chociaż, młoda panna kończy bez ręki po ukąszeniu przez grzechotnika. Myślę, że w porównaniu z zemstą na ojcu to mała cena. Film średni, ale bliżej 8 niż 6. Gra aktorów fajna i ten akcent, taki niski, poważny po prostu świetny... Chciałbym tak mówić, więc obczajcie i ćwiczcie...